
Wybór nowego pojazdu coraz częściej sprowadza się do dylematu między napędem w pełni elektrycznym a hybrydowym. Obie technologie oferują znaczące korzyści, jednak odpowiadają na nieco inne potrzeby kierowców. Zrozumienie ich specyfiki jest niezbędne, aby dopasować auto do codziennego trybu życia. Zarówno „elektryk”, jak i hybryda, zmieniają nasze postrzeganie mobilności i kosztów eksploatacji.
Czym tak naprawdę kusi samochód elektryczny?
Pojazd w pełni elektryczny, określany jako BEV, rezygnuje całkowicie z silnika spalinowego na rzecz jednostki elektrycznej. Jego sercem jest zestaw akumulatorów, zazwyczaj umieszczony w podłodze, co obniża środek ciężkości i poprawia prowadzenie. Taka konstrukcja, jak w modelu Škoda Enyaq z baterią 82 kWh, pozwala też na wygospodarowanie bardzo przestronnego wnętrza i oferuje zasięg do 534 km. Największą różnicę odczujemy jednak podczas jazdy, ponieważ pełny moment obrotowy jest dostępny natychmiast, od zerowej prędkości obrotowej. Przekłada się to na niesamowite przyspieszenie i dynamiczne wrażenia, wręcz wciskające w fotel. Mechanicznie, samochód elektryczny jest znacznie prostszy, co oznacza mniej elementów ruchomych i potencjalnie niższe koszty serwisowania. Brak procesu spalania to także idealna cisza w kabinie oraz lokalna bezemisyjność.
Jakie oblicza może mieć hybryda?
Samochód hybrydowy łączy natomiast dwa źródła napędu, najczęściej silnik spalinowy oraz elektryczny. Nie jest to jednak jedna, monolityczna kategoria, lecz trzy różne rozwiązania technologiczne. Najprostszą formą jest tak zwana miękka hybryda (mHEV), gdzie mały silnik elektryczny wspomaga ruszanie i zasilanie pokładowe, lekko obniżając zużycie paliwa. Popularna pełna hybryda (HEV) potrafi przejechać bardzo krótkie dystanse na samym prądzie, głównie w mieście, ładując się wyłącznie podczas hamowania. Najbardziej zaawansowana jest hybryda typu plug-in (PHEV), którą możemy ładować z gniazdka. Posiada ona znacznie większy akumulator, pozwalający na pokonanie kilkudziesięciu kilometrów w trybie czysto elektrycznym, co wystarcza na codzienne dojazdy do pracy. Jednocześnie, w trasie, zawsze mamy do dyspozycji zasięg silnika spalinowego.
Jak wygląda kwestia ładowania w praktyce?
Kwestia uzupełniania energii jest fundamentalna dla codziennej wygody użytkowania pojazdu. W przypadku samochodów elektrycznych mamy wiele opcji ładowania, co jest ich dużą zaletą w porównaniu do tankowania paliwa. Najtaniej naładujemy auto w domu, korzystając ze zwykłego gniazdka 230V przez noc, co rano da nam w pełni przygotowany pojazd. Szybszą opcją domową jest wallbox (ładowarka naścienna), który w przypadku Škody Enyaq naładuje baterię w około sześć godzin. Na trasie niezbędne są szybkie stacje ładowania DC – tam ten sam Enyaq odzyska do 80% energii w zaledwie 40 minut. Jeśli zastanawiasz się, ile kosztuje ładowanie samochodu elektrycznego, najtaniej wyjdzie to przy taryfie nocnej we własnym garażu. Hybrydy plug-in ładują się znacznie krócej z uwagi na mniejsze baterie, natomiast hybrydy HEV i mHEV w ogóle nie wymagają podłączania do prądu.
Ostateczna decyzja zależy od naszego indywidualnego profilu jazdy i miejsca zamieszkania. Samochód elektryczny wydaje się idealnym rozwiązaniem dla osób, które codziennie pokonują przewidywalne dystanse i mają możliwość ładowania w domu lub w pracy. Oferuje on niezrównaną dynamikę oraz najniższe koszty eksploatacji liczone za kilometr. Z kolei hybryda, szczególnie w wariancie plug-in, to doskonały kompromis i pomost między dwoma światami. Pozwala na bezemisyjną jazdę po mieście, jednocześnie dając pełną swobodę podróżowania na długich dystansach bez planowania postojów na ładowanie.

